Bez kategorii

Symphony X – Paradise Lost

Symphony X to zespół, zaraz obok Opetha, który poznałem niedługo po moim pierwszym koncercie Dream Theater w poznańskiej Arenie w 2005 roku. Tak się zdarzyło, że ów koncert był moim pierwszym tak dużym koncertem zagranicznej gwiazdy, na który w dodatku trzeba było jechać do innego miasta. Całość była dla mnie tak wielkim przeżyciem, że po nim szukałem wiele różnych materiałów. Były to jeszcze czasy, że IRC miał się całkiem dobrze i wtedy właśnie wszedłem po raz pierwszy na kanał #dreamtheater. Tam poznałem jakieś człowieka, którego nicku już nie pamiętam, ale to on mi pokazał Opetha i Symphony X. Dwa lata później Symphony X wydaje album Paradise Lost, który (co się bardzo rzadko zdarza) od razu mi się spodobał i słuchałem go na okrągło. Niedługo potem okazuję się, że w Warszawie w Torwarze odbędzie się ich koncert u boku Dream Theater. Bez chwili zawahania zdecydowałem się, że jadę. Od razu znalazł się też kompan – Matik. Byłem wtedy pierwszy raz w życiu w Warszawie. Co prawda tylko na chwilę, ale byłem 🙂. Powrotny pociąg do Wrocławia okazał się być dopiero rano. A my zmęczeni, więc wracaliśmy z przesiadką w Katowicach, gdzie na dworcu spaliśmy 3 godziny, czekając na przesiadkę do Wrocławia. I tak byliśmy już w domu zanim Wrocławski pociąg z Warszawy dopiero wyruszył 🙂. Koncert bardzo udany i jak teraz przeczytałem był to ich pierwszy koncert w Polsce.

Sam Symphony X powstał w 1994, a co do prezentowanej muzyki, to w mojej ocenie po prostu bardzo charakterystyczny symfoniczny metal. Można by rzec, że progresywny z elementami power metalu. Starsze płyty były bardziej łagodniejsze w brzmieniu, niż te od Paradise Lost włącznie. Do starszych utworów sobie jeszcze wrócimy. Szata graficzna okładek przez pierwsze 4 płyty bardzo spójna, z charakterystycznym okienkiem. Wraz z piątą (V: The New Mythology Suite (2000)) zerwano z konwencję. Albumy Symphony X warto słuchać w całości, bo stanowią spójną i dobrze wywarzoną całość, a do tego postu dołączam ostatni utwór z Paradise Lost: Revelation (Divus Pennae Ex Tragedia)

Dodaj komentarz