Dead Can Dance – Anastasis
Dead Can Dance to brytyjsko-australijska grupa, wykonująca gatunek muzyki, który niewątpliwie ciężko mi sklasyfikować. To jakieś połączenie alternatywnego rocka symfonicznego w spokojnym i nostalgicznym wykonaniu wraz z gotykiem. Anastasis, to składający się z ośmiu kompozycji album. Moim zdaniem ich największe dzieło. Wydany w 2012 roku, idealnie skomponowany i wyważony. Muzyka z elementami wschodnich wpływów, powolna, ale rytmiczna z bardzo dobrym instrumentarium. Brzmi filmowo. Idealnie nadaje się do słuchania zarówno w objęciach fotelu z zamkniętymi oczami, jak i do pracy biurowej. W koncercie jeszcze nie było mi dane uczestniczyć, ale jak tylko będzie ku temu okazja – wybiorę się bez zastanowienia. Sam zespół poznałem dzięki wspaniałemu redaktorowi Radia Wrocław oraz lektorowi z bardzo mrocznym głosem – Arturowi Młyńskiemu. Prowadził on kiedyś w okolicy północy swoją świetną audycję, której tytułu już niestety nie pamiętam. Człowiek z idealnym, mrocznie brzmiącym głosem – idealny do tej audycji. Dzięki niemu właśnie w okresie studiów, gdzieś w okolicach 2006-2007 poznałem takie zespoły jak Dead Can Dance, czy LaCrimosa, które wspomniany Artur prezentował nad wyraz często. Nigdy nie zapomnę jak nazwy te akcentował w swoim niepowtarzalnym stylu. Po prostu miłośnik mrocznych klimatów. Nie mogłem się zdecydować, który utwór dołączyć, więc padło na otwierający ten wspaniały album Children of the Sun. Koniecznie trzeba przesłuchać całą płytę od deski do deski.